Dzień 1 "Przysmaki wielkanocne"
Na „dzień dobry” ćwiczenia logopedyczne:
- „jajko”- układanie warg, by były zaokrąglone jak jajko;
-„ gorące jajko”-nabieranie powietrza nosem, wypuszczanie ustami- naśladowanie dmuchania jajka;
-„wkładamy jajka do koszyczka”- dzieci unoszą język za zęby i zatrzymują go tam; przeliczają jajka(zęby)
-„rogi baranka”- baranek wielkanocny ma okrągłe rogi- dzieci rysują językiem kółeczka przesuwając jego czubek po górnej wardze i po dolnej wardze;
-„baranek na hali”- dzieci opierają czubek języka raz za górnymi zębami, a raz za dolnymi;
A teraz zabawy ruchowe:
- „Kraszanki do koszyków”- na podłodze rozkładamy kółko z wstążki(szalika);to koszyczek. Dziecko- jajeczko podskakuje po pokoju zgodnie z rytmem wystukiwanym przez rodzica. Gdy jest przerwa „jajeczko” trafia do koszyka.
- „Ruchome jajko”- na podłodze ustawiamy butelki(3-4) drewnianą łyżką przetaczamy piłeczkę- slalom;
- kładziemy piłeczkę na łyżkę i idziemy slalomem między butelkami;
- a teraz pobrykajcie razem z kurczakami: M. Musorgski "Taniec kurcząt w skorupkach"
Odpocznijcie teraz słuchając opowiadania:
W przedszkolu na każdym kroku widać było zbliżającą się Wielkanoc. W wazonach stały bazie, a obok – koszyczki z jajkami. Wszystkie zawieszone dekoracje też przypominały o świętach. Słońce każdego kolejnego dnia coraz mocniej świeciło. Ada, podobnie jak inne dzieci z jej grupy, nie mogła doczekać się świąt. Pani opowiadała o tradycjach wielkanocnych. – A może zrobimy sobie mazurka? I jeszcze babkę i szynkę. Nie może też zabraknąć chleba i jajek! – Ale jak my to wszystko sami zrobimy? – dopytywał Kamil. – To naprawdę dużo pracy. Widziałem, jak babcia piekła ciasto. Pani tajemniczo uśmiechnęła się do dzieci. – Tak naprawdę zrobimy dziś te wszystkie smakołyki, ale one nie będą nadawały się do jedzenia. Wykonamy je z masy solnej, potem wypieczemy i pomalujemy. A na koniec urządzimy kącik wielkanocny. – Ale fajny pomysł – zawołał Kamil. Ada zrobiła wielką babę wielkanocną, a Kamil – szyneczkę. Inne dzieci też starały się jak mogły. Po pomalowaniu i ułożeniu na stoliczku wszystkie „smakołyki” wyglądały jak prawdziwe, zwłaszcza baba z lukrem. Po podwieczorku do sali średniaków przyszły w odwiedziny starszaki. – Ale macie tu pyszniutkie pyszności! – oblizując się, zawołał Maciek i wyciągnął rękę po babę. W ostatniej chwili przed zjedzeniem powstrzymał go Olek. – Dlaczego nie mogę się poczęstować? Trzeba jeść szybko, póki świeże. Potem już nie będą takie dobre. – Maciek, przyjrzyj się uważniej tym smakołykom. Przecież one są z masy solnej. Jeszcze mógłbyś sobie przez nie połamać zęby. Najlepiej poczekaj na prawdziwy wielkanocny stół i prawdziwe pyszności. Maciek przytaknął głową, ale i tak ukradkiem – kiedy nikt nie patrzył – powąchał babkę. Skrzywił się, zawiedziony, i rad nierad postanowił jednak poczekać na święta.
A teraz powiedzcie:
- Z czego dzieci wykonały pyszności do koszyka wielkanocnego?
- Dlaczego Olek powstrzymał Maćka przed skosztowaniem babki z kącika wielkanocnego?
- O jakich tradycjach była mowa w opowiadaniu?
-Jakie smakołyki z wielkanocnego stołu lubicie najbardziej?
A teraz popracują rączki:
Dzieci starsze(4 latki)- wykonajcie pracę na stronie 29.
Dzieci młodsze (3 latki)- poproście rodzica, by narysował wam mazurka a wy go pięknie pokolorujcie.
A może rodzice zrobią wam trochę masy solnej i wy też przygotujecie trochę „wielkanocnych smakołyków”? Powodzenia.
A jak tam wasza fasolka? Kiełkuje? Pochwalcie się na fb lub wyślijcie zdjęcie na adres e- mail przedszkola.
Miłego dnia! :)